czwartek, 25 listopada 2010

"Biblioteka: lubię to!" - relacja z kongresu

W dniach 22-23 listopada w Centrum Artystycznym Fabryka Trzciny w Warszawie odbył się kongres „Biblioteka: lubię to!”. Imprezę zorganizowano w ramach Programu Rozwoju Bibliotek. Skierowana była głównie do bibliotekarzy z placówek publicznych, ale wstęp był wolny właściwie dla każdego zainteresowanego. Skorzystałam zatem z okazji i w poniedziałek 22 listopada uczestniczyłam w tym wydarzeniu.

 
Program obejmował kilkanaście warsztatów i wykładów, pogrupowanych w blokach tematycznych. Zdecydowałam się na obecność na dwóch warsztatach. Pierwszy z nich – Niepełnosprawny klient – pełnoprawny czytelnik – prowadził p. Piotr Todys, społecznik związany ze środowiskiem osób niepełnosprawnych ruchowo. Zajęcia zaczęły się od wypisania skojarzeń ze słowem „niepełnosprawny”. Wspólnie uczestnicy doszli do wniosku, że obraz, jaki się wyłania, jest bardzo smutny – widać tylko deficyt, ułomność, a nie żywego człowieka. Prowadzącemu zależało również, byśmy mogli poczuć, jak to jest jeździć na wózku inwalidzkim… dosłownie, ponieważ przywiózł na spotkanie dwa wózki. Ustawiono slalom z krzeseł i każdy uczestnik sam przekonał się, jak trudno jest manewrować takim pojazdem, jak inna jest perspektywa i jak bardzo skupia się na sobie uwagę innych.
 

Następnie p. Todys pokazał, jak można pomóc osobie na wózku pokonać kilka stopni, jeśli ma się kogoś do pomocy. I tu znów najwięcej refleksji wywołały praktyczne „ćwiczenia” w przemieszczaniu wózka z siedzącą na nim osobą.


Spotkanie zakończyła prezentacja spotów reklamowych i krótkich filmików, mających uświadomić zdrowym ludziom, że niepełnosprawność nie oznacza bariery nie do pokonania i powodu do strachu czy nienawiści. Ogólna dyskusja o ludziach niepełnosprawnych ruchowo w bibliotece i w społeczeństwie w ogóle, o zasadach savoir-vivre’u w stosunku do kogoś, kto być może potrzebuje naszej pomocy, spotkała się z dużym zainteresowaniem.

Drugie spotkanie warsztatowe zatytułowano Kim są nieużytkownicy bibliotek? Jak ich przyciągnąć?, a poprowadziła je p. Marta Henzler ze stowarzyszenia CAL. Spotkało się ono z dużym zainteresowaniem, uczestniczyło w nim dwa razy więcej osób, niż początkowo zapisano. Prowadząca skupiła się na dwóch najważniejszych zagadnieniach – skąd czerpać informacje o nieużytkownikach bibliotek oraz jak ich pozyskać. Pracując w grupach uczestnicy szkolenia starali się odpowiedzieć na pytanie, jakie korzyści z przyciągnięcia nieużytkowników mają oni sami, jakie ma biblioteka, a także – społeczność lokalna. Żywą dyskusją zakończyły się rozważania nt. sposobu pozyskiwania nieużytkowników dla bibliotek. Pani Henzler  zwróciła uwagę na potencjał osób niekorzystajacych z bibliotek oraz na możliwość ich ogromnego wkładu w rozwój społeczności lokalnej.


Kongres uważam za świetnie zorganizowany, także pod względem zagospodarowania przestrzeni. Oprócz samego budynku Fabryki Trzciny, gdzie w poszczególnych salach odbywały się warsztaty, wykorzystano także podwórko, na którym ustawiono wielki, podgrzewany namiot. Znalazły się tam stoiska firm, instytucji i stowarzyszeń, związanych bezpośrednio lub pośrednio z bibliotekami, można było również uczestniczyć w tworzeniu makiety „idealnej biblioteki” lub wykonać swoją własną, oryginalną przypinkę.




 

Przy punkcie rejestracji na wielkiej tablicy z napisem „Biblioteka w roku 2030…” bibliotekarze mogli przyklejać karteczki z pomysłami, jak wyobrażają sobie swoje placówki za dwadzieścia lat. Niektórzy wykazywali się przy tym dużą wyobraźnią :)

(Zdjęcia Magdalena Truszkiewicz)


Otwartość i elastyczność organizatorów, ciekawe spotkania i dobrze zagospodarowany czas sprawiły, ze chętnie pojawię na kolejnej edycji kongresu. Mam nadzieję, że będę miała wtedy możliwość uczestniczenia w wielu innych blokach tematycznych, bo z rozmów „kuluarowych” wnioskuję, że większość z nich była naprawdę dobrze przygotowana i prowadzona, dała uczestnikom wiedzę zarówno teoretyczną, jak i praktyczną.

Magdalena Truszkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz